środa, 8 czerwca 2016

„SPOJRZENIE ELFA "- Katrin Lankers

    Cześć wam wszystkim,  dziś zrecenzuje pierwszą książkę na tym blogu. I chciałabym poznać opinię,  co do tego czy jest okey.  

Tytuł oryginalny : 
         Elfenblick 
 Data wydania : 2013 r. 
 Liczba stron :352
 Przełożyła : 
   Mirosława  Sobolewska 
 Wydawnictwo : DREAMS 
 ISBN :978-83-63579-11-1
 Przystępna cena w : 
        dreams - - > 25,00 zł 
 Kategoria : fantasy 



Krótki opis :
Kiedy Mageli poznaje tajemniczego Erina, wyczuwa, że chłopak jest inny. Nieznajomy pociąga ją jednak coraz bardziej. Dziewczyna balansuje na granicy jawy i sennych marzeń, coraz bardziej tracąc poczucie rzeczywistości. Gdy chłopakowi grozi niebezpieczeństwo, Mageli musi podjąć decyzję: czy może go uratować wierząc w moc swoich snów? Erin nie spuszczał z niej oczu – pod wpływem tego hipnotycznego spojrzenia rozum odmawiał Mageli posłuszeństwa. – Jesteśmy do siebie tak niezwykle podobni – powiedział. – A jednocześnie tak bardzo różni. Jakbyśmy żyli w dwóch całkiem odmiennych światach. Ja w mojej krainie elfów a ty w świecie… – Ludzi – dokończyła Mageli. – Ludzi – potwierdził Erin, jakby dla niego ten świat był równie dziwny, co dla niej kraina elfów. – Utracona ojczyzna – wymruczał tak cicho, że dziewczyna nie była pewna czy w ogóle to usłyszała.

Cytuję :   „ Trzy rzeczy pozostały nam z raju : gwiazdy nocy,  kwiaty dnia i oczy dziecka. "


Dla mnie szokiem było to,  że niemka napisała książkę,  która nie jest jakimś tam gniotem. Przyznaję,  że to jedna z pierwszych powieści, autora pochodzącego z Niemiec jaką czytałam. I zdaje sobie sprawę,  że nie słusznie oceniam ten naród,  ale cóż...to taka wpojona dysfunkcja. 
Przebrnęłam przez kilkadziesiąt opinii o niej.  I wszystkie były pozytywne. Ale dopiero teraz zdaję sobie sprawę dlaczego. Chociaż opis książki wcale mnie nie zachęcił,  do sięgnięcia po nią. 

„To chyba musi być szok. Ten,  jak wiadomo,  pojawia się wtedy,  gdy niebezpieczeństwo już minęło. "

Zacznę od minusów tej pozycji literackiej. Od samego początku (nwm jak pozostali czytający),  natykałam się na błędy w druku.  Zastanawiałam się czyja to wina. Wydawnictwa czy może tłumaczki? Były to błędy typu,  brak końcowych liter,  w niektórych słowach na początku książki oraz złe  połączenie dialogów  z jego odnośnikami.  Brakowało tam  mianowicie tego (-).  Przez,  co można było się trochę pogubić. 
Początek,  a właściwie pierwsze sto stron książki bardzo mnie do niej zniechęciło . Bo spodziewałam się jakiegoś bum!  A tu akurat,  to nastąpiło o wiele za późno. 

Plusem było to,  że dalsza część powieści wessała mnie,  niczym odkurzacz okruchy z dywanu. Akcja rozpoczęła figlarne skoki,  a słowa przeniosły mnie do podziemi,  gdzie napotkałam  elfy. 

            „Wyglądasz jak śmierć na urlopie. "

Mageli jest zwykłą, nieprzecietną nastolatką.  Ma inne uczy niż wszyscy (szpiczaste)  i zasłania je włosami,  jest piękna (chociaż nie zdaje sobie z tego sprawy),  ma trójkę młodszych braci,  matkę,  która cały czas by ganiała ją do pracy w domu i tatę,  który jest ciągle poza gniazdem ogniska domowego. Dziewczyna w szkole musi stawiać czoło, Marcowi,  który uwielbia wprawić ją  w zakłopotanie.  Ale na szczęście z pomocą przychodzi jej przyjaciółka Rosanna. 

Rosanna jest inteligentną,  młodą osubką,  która myśli w sposób rzeczowy i nie wierzy w elfy i inne stwory. 

Lecz pewnego dnia Mageli w swoim śnie spotyka chłopaka. Erin  ratuje ją  z łap oprawców,  po czym spędza z nią krótką chwilę. Niestety dziewczyna myśli,  że tak się  stało na jawie,  póki Rosanna jej nie uświadamia,  że jednak mógł to być tylko sen. Mageli natomiast dalej widuje nocą swojego księcia,  który ujawnia jej,  że jest elfem. Lecz pewnej nocy,  kiedy to bohaterka jest już pewna,  że to sny,  każe swemu Erinowi  odejść. 

I od tąd, następuje po sobie lawina wydarzeń, które na zawsze zmieniają życie nastolatki. 
Myślę,  że mogę śmiało porównać tą powieść z „ŻELAZNYM KRÓLEM ",  bo właściwie to też  książka o elfach. Obie autorki wprowadziły kontrast,  co do postaci elfów. Co mnie dziwi. Ale wydaje mi się,  że J. Kagawa wygrała na tej arenie.  Jak dla mnie. 

Okładka książki jest chyba w stu procentach domenom powieści. Ukazanie elfa w otoczeniu zieleni (paproci)  jest świetnym pomysłem. Również tytuł jest napisany przyjemną dla oka czcionką. 

Podsumowując,  sądzę,  że „ SPOJRZENIE ELFA " jest dobrą książką.  Jej drugą połowę bardzo przyjemnie mi się czytało,  a zakończenie wyjaśniło wszystkie,  podjęte przez autorkę wątki. I oczywiście końcówka najbardziej mi się podobała. Zachęcam do sięgnięcia po tą książkę,  ponieważ elfy to dość rzadki temat pisarski.  A na pewno warto poznać świat tych niezwykłych istot,  który skłania nas,  do głębszych przemyśleń na temat ochrony przyrody,  która może być tak pieką i kryć w sobie takie cudowne stworzenia. 

Ocena :7/10

Jeśli kogoś interesują moje poprzednie recenzje to zapraszam na www.magiawczytaniu.bloog.pl 

~Charlotte 

1 komentarz:

  1. Cześć. Nowy blog? Super pewnie będzie jeszcze lepszy niż wcześniejszy. Zachęciłaś mnie do przeczytania, bo po ostatnich książkach J. Kagawy mam ochotę na więcej.

    Olcia34

    OdpowiedzUsuń

Cześć czytelniku! Jeśli przeczytałeś to, co napisałam powyżej , proszę pozostaw po sobie ślad. Skomentuj. Krytykuj, pytaj i chwal. Każda opinia to dla mnie cenny skarb.
~ Charlotte ;)